Dla odmiany i odskoku od pasteli itp kolorów, tym razem postawiłam na szarości. Dodatkowego ochłodzenia dodały srebrne dodatki. Ogólnie bardzo lubię okres kiedy wszystko się zieleni, rozkwita i pachnie wiosną. Co prawda w tym roku jest wielkie opóźnienie w przyrodzie, ale cieszmy się, że straty zaczynają być nadrabiane. Ocieplenie i zazielenienie wprawia mnie w lepszy nastrój i większe chęci do pracy, dlatego też staram się o systematyczność ;) W tej stylizacji ubrałam w końcu lordsy, które zakupiłam jeszcze w zimie i czekały na swoją odsłonę. Jeśli chodzi o moje odczucia do tego jakże modnego obuwia, to mnie nie zachwyciło. Albo inaczej - wolę je oglądać na czyiś stopach, bo na moich średnio mi się podobają.
Skoro już jestem w temacie szarego, to polecam książkę na majówkę "50 twarzy Greya". Choć mnie zakończenie troszkę zawiodło i chyba nie pochłonęła mnie tak jak jej wielkich fanów, aj raczej fanki, to z wielką chęcią niebawem zakupię kolejną część. Ot tak z ciekawości ;)
Pozdrawiam,
Agnes
spodnie / pants: kappahl
sweter / sweater: h&m
torebka / handbag: orsay
buty / shoes: CzasNaButy
zagarek / watch: tally weijl
okulary / sunglasses: no comment
bluzka / blouse: h&m
bluzka / blouse: h&m
pasek / belt: stradivarius
pierścionek / ring: wallis
pierścionek / ring: wallis