To już chyba naprawdę ostatnie tchnienia jesieni. Wykorzystałam dziś słońce, które na trochę przebijało się zza chmur. Mimo to poranki i wieczory są już baaardzo zimne, i nie skłaniają to wypraw z ciepłego domowego zacisza (czyt. kocyk i gorrąca herbatka ;). Postawiłam na jesienne kolory, czyli różne odcienie brązu. Ciepły szalik poratował mnie w nienajcieplejszej kurteczce. Skórzana listonoszka, to jedna z rzeczy, które córki dziedziczą :P Lubię to skrzypienie prawdziwej, grubej skóry.
Zostawiam ze zdjęciami,
Agnes
spódnica / skirt: no comment
torebka / handbag: szafa Mamy
szalik / scarf: house
kolczyki / earrings: orsay
sweter / sweater: sh
kurtka / jacket: h&m